Ślub i wesele w Norwegii, na dalekiej północy już za kołem podbiegunowym. Pan Młody z Republiki Południowej Afryki, Panna Młoda z Rosji. Goście z całego świata. Fotograf z Polski. Jeszcze pół roku temu pomyślałbym że łatwiej trafić szóstkę w totka - w sam raz na poczatek sezonu. :) Z pewnością nie jest to zwyczajny materiał: spotkanie wielu kultur z odległych krańców świata, inny kraj, inne zwyczaje i zupełnie inne podejście do ceremonii. Muszę przyznać, że fotografowanie tej ceremonii było bardzo ciekawym doświadczeniem. Zapraszam do oglądania! :)
***
This time I think I owe my friends in Norway (and from all around the world) a few words in a language they could actually understand :) I am really thrilled to be able to showcase this particular wedding, especially given the circumstances of our meeting. Just like it was said during the toasts - "what are the odds of a guy from South Africa meeting and marrying a girl from Russia in a little place like Tromsø..." I can only add: "and being photographed by a guy from Poland, whom they met a week before". Well, what can I say. Enjoy the photos!
***
Zapraszam! | Enjoy!
***
Fajny materiał.
OdpowiedzUsuńPięknie!!! Well done you Polish photographer! :)
OdpowiedzUsuńomg, jak ten świat mały... maryana to była dziewczyna mojego artura... kto by pomyslal.
OdpowiedzUsuńuważaj przemo, bo i ty poznasz w tromso milosc swojego zycia. ;)
swoja droga, zdjecia swietne!!
pzdr, klementyna i artur
hehe, no moja miłość już była w tromso :) ale rzeczywiście, świat jest mały :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajny materiał. a najbardziej zazdroszczę norweskich klimatów :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie spokoj i portrety! przyznaje, ze cos tu jest w tych zdjeciach co nawet nie umiem nazwac.
OdpowiedzUsuńniezwykle zdjecie! http://www.studioelan.pl/blogimg/nor/nor_wed_072.jpg